sobota, 30 kwietnia 2016

Frisbee ze Spanielowatym...



Ostatnimi czasy wyciągnąłem gumiaczka TRIXIE, który psa nie widział od hmm 3miesięcy? Chyba tak. Jak zareagował na to mały rudy, kudłaty pieseczek?
 


Niby wszystko co do pyszczka jest beee...

...A jednak po tak długim rozstaniu za gumiaczkiem i ogólnie za frisbee coś w nim błysnęło. Po zobaczeniu Trixiaka świecił oczkami, jego wzrok to było coś w stylu "no błagam daj daj pomemlać". Szarpaliśmy się, łapał długie rzuty, vaulty, reverse! No cudo z tego spanielucha.


Zaskakiwać to On potrafi!
Wczorajszy trening miał być ogólnie agilitowy, ale jakoś tak gumiaczek wpadł mi pod ręce i wyszedłem z nim na podwórko. Nie liczyłem na nić poważnego, a jak to się skończyło? A no tak:













A Tutaj krótki filmik z tego frisbowanka (reverse nr2 jest bardzo kiepski wiem.).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz